Kiedy Dan i Runo wrócili na Ziemię, Misaki pobiegła do kafejki. Miała bardzo dużo pracy, gdyż musiała ją całą udekorować świątecznymi ozdobami. Od razu zajęła się pracą. Choinkę przyozdobiła aniołkami, czekoladkami w kształcie Mikołaja, bombkami w kolorach czerwonych, białych, złotych i niebieskich, lampkami, które świeciły na czerwono i na zielono oraz założyła piękną, złotą gwiazdę na czubek. Drzewko wyglądało przepięknie! Potem zajęła się stolikami, krzesłami i resztą baru. Po 3 godzinach kafejka była gotowa. Na oknach wisiały śnieżynki, renifery, sanki Mikołaja i sam Mikołaj. Na koniec Runo zabrała się do robienia 12 dań. Na szczęście, jej rodzice jej pomogli. Na 14:00 wszystko było gotowe. Dziewczyna położyła radio na blaciem puściła kolędy i słuchała je uważnie, aż zadzwonił telefon.
- Halu?
- Halo, tu Dan.
- O, witaj, zapraszam cię do mojej kafejki na Wigilię, wraz z rodzicami.
- To super! Będę o 15:00.
- Ok. To papa.
- Pa!
O 15:00
- Pani Misaki, jest Pani bardzo miła - powiedziała mama Dana.
- Dan! - krzyknęła Runo i rzuciła się w jego ramiona.
- R...Runo spokojniee!
Niebieskowłosa niespodziewanie pocałowała Dana pod jemiołą.
- Kocham cię - wyznała Misaki.
- A myślisz że ja ciebie nie?
- Myślę, że mnie kochasz.
- To dobrze myślisz! - powiedziała Dan
- Ho, ho Święty Mikołaj! - powiedział Mikołaj, który wszedł do domu z paczką prezentów.
- Shun, nie wygłupiaj się! - zaśmiała Runo i zdjęła mu brodę. Faktycznie, był to Shun.
-Masz ochotę na pierożki? - zaproponowała Pani Misaki.
-Nie dziękuje, chyba już pójdę...
-Nie, nie pójdziesz! Chodź, usiądź tu! - Shun potulnie wykonał polecenie niebieskowłosej.
I tak państwo Misaki, Kuso oraz Shun zjedli razem świąteczną kolację w śpiewie kolęd.