Bakugan Fanon Wiki
Advertisement

Adi: Mamy problem

Osa: Z każdego problemu da się wyjść cało

Mei: Mam nadzieję, że masz plan

Osa: Jasne...wystarczy, że na automatycznego pilota przywołam do nas statek a my wsiądziemy najszybciej jak się da po czym uciekniemy

Ami: Sprytne

Daria: Kapitanie Swift?

Osa: Co?

Daria: To nasz statek?-dziewczyna wskazała rękom na bakugana rzucającego naszym statkiem w powietrze, natomiast drugi schwytał go w zęby i zacisnął szczękę.

Ami: Papa stateczku

Daria: Kolejny genialny plan?

Osa: Przynajmniej go miałem

Alex: Może nic nam nie zrobią?- jeden z nich jednym oddechem spalił drzewo stojące obok mnie-odwołuję pytanie

Luk: Wiem!- Adi nacisnął wyrytego w ścianie wilka i ściana pod którą staliśmy obróciła się a cała nasza paczka zjechała w wagonach jak z Wesołego miasteczka..no może pomijając to, że w miasteczkach takich nie ma prawdziwej lawy i nie chce cię pożreć olbrzymi Robakoid..

Ami: Udało się!

Piter: Mi też się udało!-chłopak trzymał Ami na rękach

Rex: Co?

Pit: Jest w moich objęciach

Dans: Ta...a ty w moich- chłopak spuścił ręce i Pit wraz z Ami spadli na ziemię

Luk: heh jesteśmy cali?

Mati: To zależy

Daria: Jest spoko teraz możemy iść na piwo!

Mick: co?

Alex: Walnęła się w głowę przy tym całym zjeżdżaniu

Daria: Prawda Bracie!

Zaśmialiśmy się kiedy spostrzegliśmy, że nie jesteśmy tutaj sami... dookoła nas było stado zjeżonych wilków.

Rex: Najpierw bakugany teraz wilki co jeszcze?!

Daria: Elvis Presley!...może tu go przetrzymują

Alex: Wybacz mi Daria- walnęłam Darię w głowę

Daria: O rany? Co się stało?

Luk: Nie pytaj

Pit: Najważniejsze to nie panikować-wilk skoczył z zębami do Darii kiedy usiłowała zrobić krok w przód a ona z wrzaskiem wylądowała na moich rękach

Osa: Dziękujemy za demonstracje

Daria: Wszystko dla nauki!

Nagle spośród nich wyszedł wilk o śnieżnobiałym futrze i skinieniem głowy kazał nam iść za sobą...szliśmy w ciszy słychać było jedynie nasz kroki, wilk prowadził nas w stronę wyjścia z jaskini, kiedy już wyszliśmy na nasze policzki spadły kryształki zimnego śniegu... Po krótkim czasie wilk wyjawił nam swoje imię „Aslan” i kazał zostać mnie, Majce i Rexowi przed wejściem do 2 jaskini a cała reszta nadal podążała za Aslanem. Wreszcie zobaczyli, że na środku jaskini jest Angel, mój bakugan... Zapoznała się ona z nimi wszystkimi po czym wyjawiła im ten plan:”Dzisiaj o północy moja armia ruszy by odbić Dialgę, strażniczkę tego świata z rąk Belli, potrzebna mi wasza pomoc, nie damy rady bez waszego wsparcia” Zgodzili się pomóc Angel w końcu po to tu przyjechali...

Adi: Ale czemu Alex,Mei i Rex zostali na zewnątrz?

Angel: Muszę wam coś wyznać-Angel opowiedziała całej paczce o tym co się z nami dzieje i kim naprawdę jesteśmy, wywołało to u nich szok połączony z wyrozumiałością.

Ami: Nic nie da się zrobić?

Angel: Mam pewien sposób...osłabi to ich lecz również mnie

Osa: Ale może spróbujesz?

Angel: Dobrze... mogę pomóc zapanować nad alter-ego Majce i Rexowi, Alex ma za silne... ale jest minus jeśli to zrobię nie wyruszę z wami na walkę... ale będę z wami duchem

Osa: Naprawdę? To ja po nich pójdę

Angel: Dobrze^^ Aslanie? Odprowadzisz Alex?

Aslan: Tak Angel..

Oski przyprowadził Majkę i Rexa po czym Angel użyła mocy Eve by pomóc im zapanować nad alterami i tak się właśnie stało, obydwoje uzyskali pełną kontrolę i wszyscy zaczęli przygotowywać się do bitwy a Angel odpoczywała... Kiedy Aslan wyprowadził mnie z jaskini powiedział tylko”zwycięży zawsze ten o mocniejszym sercu” po czym odszedł a nademną znowu zapanowałą Bella... była gotowa do walki.

CDN....

Advertisement