Bakugan Fanon Wiki
Advertisement

Koniec Zła – Ataki Lukasa


Następny dzień po dziwnej walce z Lukasem. Kriss był równie zaskoczony co ja, to była prawdziwa Ostatnia Karta. Choć był to dla niej zły tytuł, skoro już wiemy, że jest ich więcej. Mimo to, postanowiliśmy że tak jej zostanie, Lizardoid też się zgodził. Pytanie było tylko jedno - Co dalej? Jak na chwilę obecną, nie mieliśmy żadnych wskazówek, nic o Lukasie, a nawet jeśli byśmy mieli, nic byśmy nie mogli z nimi zrobić. Ten wojownik jest zbyt silny, żebyśmy mieli z nim jakiekolwiek szanse.

Jednak, w ciągu dnia okazało się, że Lukas nie próżnował. Wszyscy najlepsi gracze w naszym mieście zostali pokonani poprzedniego dnia. A nas jest dwudziestu dwóch. Pokonał każdego z nas, poza Krissem, wszystkich tego samego dnia. Wszyscy oczywiście zostali pokonani, mimo że nie chcieli z nim walczyć. W szkole dowiedziałem się, że wojownik - Lukas chce pojawić się na turnieju na arenach Bakugan. Po krótkim czasie, zaczeła do mnie zbliżać się wrogo nastawiona grupka uczniów. Za mną pojawił się nagle jeden z moich znajomych, Sakato. Trzymał w ręce Pole Bitwy zatrzymujące czas i powiedział mi, żebym też go użył. Oboje aktywowaliśmy swoje karty, nim ci zdołali dobiec i Sakato zaprowadził mnie do jednej z sal. Tam dezaktywowaliśmy karty. Zobaczyłem resztę paczki: Mei, Adriana i Ami. Wszyscy byli zakłopotani na twarzach. Próbowałem zapytać, co się stało, lecz uprzedzono mnie.

- Coś jest nie tak... - powiedział Mei, po czym Adrian zaczął mi wszystko tłumaczyć - Luk zaatakował każdego z nas i każdego pokonał, co pewnie już wiesz. Jednak w jakiś sposób przekonał niektórych, że walczyłeś ty. Dodatkowo, każdy widział ciebie, trzymającego zabrane bakugany, lecz my wiemy, że to nie mogłeś być ty, prawda? - "Oczywiście", pokazałem. Popatrzyłem na Amy, zachowała się dosyć dziwnie, bo zazwyczaj była bardziej żywiołowa. Sakato siedział obok niej. Chciałem się ich spytać, czemu mają takie smutne miny, ale zatrzymał mnie Adrian. - Nie idź do nich. Są przybici tym, że stracili swoje bakugany. - Nie mogłem uwieżyć w to, co przed chwilą wyszeptał do mnie Adrian. Ami i Sakato stracili swoje bakugany. Nie mógł ich zabrać nikt inny jak sam Lukas. Strasznie mnie to rozzłościło. Wyjrzałem przez okno w pokoju, żeby zobaczyć, czy można bezpiecznie wyjść. Zobaczyłem coś, czego nie mogłem mu wybaczyć. Korytarz był pusty a na samym środku stał nikt inny jak sam Lukas. Żeby mnie rozzłościć, trzymał w ręce Uran Elfin Ami i Strike Dell'era Sakato. Chciałem go zatrzymać, wyciągłem nawet kartę zatrzymującą czas z kieszeni, lecz go już nie było. Widocznie też miał taką kartę i mnie uprzedził. Co mogłem zrobić? Wyszedłem na lekcję. Kiedyś musiałem wyjść. Cała reszta wyszła chwilę po mnie. Nie bałem się, że ktokolwiek mnie zaatakuje. Chciałem skończyć dzień lekcji i walczyć bakugan, żeby poszerzać swoje techniki i pokonać Lukasa.

Miałem 2 dni na rozpoczęcia turnieju, gdzie chce się z nim zmierzyć, więc trzeba się przygotować. Wszystkie lekcje otrzymywałem wrogie spojrzenia od innych uczniów, lecz na żadnej przerwie nie udało im się mnie złapać. Po lekcjach, gdy grupka chłopaków zaczęła do mnie podbiegać, wyciągnąłem kartę pola bitwy z kieszeni, pokazałem im i stanąłem. Byli to ich zdaniem silni wojownicy więc nie zrezygnowali z walki. Podszedł do mnie najsilniejszy z nich, nazywał się Tim. Pokonałem go już wcześniej, lecz nadal chciał mnie pokonać.

Wyciągnął z rękawa kartę i otworzył pole bitwy. Było to najzwyczajniejsze pole. Wyrzucił kartę, ja też. Ku mojemu zaskoczeniu, swojego bakugana - Haos Taurusa, wyrzucił na moją kartę. Miał 2400 punktów mocy. Był to wielki byk stojący na dwóch nogach. Na całym ciele miał masę kolców. Był pewny siebie, tak samo jak jego partner. Postanowiłem zaszaleć. Wyrzuciłem Rycerza Przyszłości, bo tak nazywała się moja ewolucja Rycerza, na jego kartę. Ten bakugan był silniejszą wariacją jednego z pospolitych bakuganów. Wyglądał jak poprzedni Rycerz, lecz jego zbroja mieniła się nowinkami technicznymi. W jego hełmie było wszystko, czego potrzeba. Mógł namierzać, wykrywać słabe punkty etc. Posiadał także cybernetyczną włócznie. Większość wojowników wyzbyła się słabych bakuganów, a ja pozwoliłem swojemu wyewoluować. Istniał jeszcze drugi, także Rycerz ale o tym opowiem później.

Lizardoid zdziwił się - Nie zaatakowałeś mną najpierw? - "Wszystko w swoim czasie" pokazałem mu "Zaczynamy od rozgrzewki". Nim Tim zdążył zareagować i zaatakować, użyłem jednego ataku mojego Rycerza. Nazywała się: Uderzenie Subterry. Rycerz Przyszłości zrobił swoją włócznią koło dookoła siebie, co pomogło już zawczasu anulować Kartę Otwarcia. Tim wściekł się, zawsze próbowałem atakować, a teraz uciekłem. Byłem chwilowo nietykalny. Jednak on sam nadal próbował mnie zaatakować i to nawet bez rzucenia bakugana na swoją kartę. Użył supermocy Taurusa, Wypływ Energii, przez co mógł atakować mnie z innej karty otwarcia. Wypłynęła z niego energia. Było to bardzo proste do odparcia. Wykorzystałem Kamienne Odbicie. Dookoła Rycerza pojawiła się skała, która odparła atak przeciwnika i wykorzystała go przeciw niemu. Bakugan ledwo wykonał unik i Tim już nie wykorzystywał go do ataku.

Wyrzucił wreszcie bakugana na swoją kartę, był to Haos Świetlisty Warius. Miał równą moc mojemu Rycerzowi Przyszłości - 1500 punktów mocy. Był dużo silniejszy od poprzednika, miał nową, potężniejszą zbroję, a za jego broń nie raniła kolcami, lecz energią wydobywającą się z niej. Zaatakował pierwszy. Jego atakiem była Równowaga Haosa. Pomogło mu to w ten sposób, że oba bakugany wzrosły w siłę, i Warius, i Taurus. Po chwili, wykorzystał Podwójny Atak. Wyciągnął swój morgensztern przed siebie i z obu końców wypłynęła energia, atakująca Rycerza. Jego ruchy były bardzo przewidywalne. Użyłem Przyśpieszenia. Buty Rycerza aktywowały się. Wybiegł w stronę Wariusa, skoczył na niego, odbił się i powalił go. Energia Haosa nadal chciała trafić mojego bakugana i gdy Rycerz zrobił unik, trafiony został Warius. Wygrałem pierwszą kartę. Był teraz mój ruch. Miałem pomysł. Wyrzuciłem kartę otwarcia i rzuciłem na nią Maszynę X.

Bakugan przeraził Tima i na szczęście zrobił to, co chciałem. Także wyrzucił kartę i na nią ustawił swojego Wariusa. Mogłem spokojnie zaatakować. "To czas na ciebie." Wyrzuciłem Lizardoida na kartę z Taurusem. Byłem gotowy do ataku. Taurus był odrobinę do przodu, więc musiałem szybko reagować. Mechaniczny Wstrząs. Jego ręce stały się metalowe i od razu zaatakował przeciwnika. Tim użył Mistycznego Promienia i ręce bakugana Haosa zmieniły się w energię. Oba bakugany zaczęły ze sobą walczyć. Najpierw Lizardoid zdołał powalić przeciwnika swoim ogonem. Taurus zdołał szybko wstać i obronić się przed następnymi atakami. Był chwilowo odrobinę silniejszy i zdobył przewagę. Lizardoid odskoczył i był gotowy do użycia następnej supermocy. Wykorzystałem supermoc Przeciwna Relacja: Aquos - Subterra. Pozwoliło mi to na zwiększenie mocy jednocześnie mojego Lizardoida oraz Maszyny X.

- Supermoc, aktywacja! Prędkość Światła! - Taurus przyśpieszył i uderzył w Lizardoida plecami, kolcami na plecach. Powaliło to i oszołomiło go. Bakugan Haosa był przewidywalny i mój bakugan zdołał bronić się przed jego atakami. Wybrałem szybko odpowiednią supermoc i wykorzystałem ją. Użyłem ponownie połączenie dwóch ataków Lizardoida i Maszyny X, wykorzystałem Powrotny Strzał przeciwko własnemu bakuganowi. Mógł teraz w zetknięciu z przeciwnikiem porazić go prądem. Taurus szybko został powalony. Ostatni ruch był teraz bardzo prosty. Karta Otwarcia! Reaktor Haosa. Wystarczyło już tylko uderzyć. Taurus przegrał, wystarczyło już tylko zwyciężyć trzecią kartę. Połączenie Kart było idealnym, choć dosyć ryzykownym ruchem. Obie karty należały do Tima, ale on nie znał efektu tego ruchu, więc mogłem zaryzykować. Maszyna X był silniejszy od Wariusa, więc miałem przewagę.

- Aqua Fala! - Maszyna X zmienił się w falę, która zaatakowała Wariusa. Tim użył Tarczy Światłości i uniknął przegranej. Lecz ja nie zakończyłem walki i wykorzystałem następny atak. Ponownie użyłem Powtórny Strzał i zaatakowałem przeciwnika. Tim otworzył Kartę Otwarcia. Zatrzymała ona mój atak i podniosła znacznie poziom mocy Wariusa. To był dla mnie szok, lecz nie chciałem dać się pokonać. Wykorzystałem supermoc, syntezę której wcześniej nie znałem: Mistyczne Tornado. Był to udoskonalny rodzaj Aqua Fali. Maszyna X nie zmienił się w fale, lecz w tornado wody i zaatakował przeciwnika. Tim ponownie użył Tarczy Światłości, lecz tarcza została zniszczona a jego bakugan przegrał. Tak jak sądziłem, walka z nim nie była dla mnie wyzwaniem. Prawdziwymi przeciwnikiami będą moi przyjaciele. Pole bitwy zniknęło. Tim był zdenerwowany przegraną, poszło mi dużo lepiej, niż zazwyczaj. Chciałem przećwiczyć swoje umiejętności z moimi przyjaciółmi...

cdn.

Koniec Zła - Prawdziwy Trening

Advertisement